poniedziałek, 1 grudnia 2008

Piwo...


Siedzę w autobusie jadącym w moje rodzinne strony i czekam na odjazd obserwując z nudów to co dzieje się za szybą autokaru. Do śmietnika przy przystanku podchodzi facet, całkiem schludnie ubrany choć w nieco przechodzonych ciuchach, na oko około czterdziestki. Spod pazuchy wyciąga kijek i zanurza go w śmietniku przewracając śmieci. Wyciąga z niego butelkę 0,33 Reeds,a w połowie pełną. Z niedowierzaniem obwąchuje szyjkę i zagląda do środka szkła niedowierzając, że to oryginalna zawartość. Delikatnie rozgląda się wokół, ale zupełnie nikt nie zwraca na niego uwagi, poczym szybko i łapczywie degustuje resztki piwa. Delikatnie wrzuca z powrotem opróżnioną butelkę, jakby nie chciał narobić hałasu i ze spokojną miną odchodzi.
Może ten facet był kiedyś młodym, przystojnym gejem..?

Brak komentarzy: