środa, 10 grudnia 2008

Filmowo

Kolejny weekend na zajęciach. Troszkę się z nich zerwałem, ale właściwie tylko po to, żeby napisać kolejne prace. Żałuję, że wcześniej się za to nie wziąłem, bo teraz miałbym więcej luzu.
Szczerze mówiąc to aż mnie skręcało, żeby gdzieś wyskoczyć, bo dawno już nigdzie nie szalałem, a i odreagować mijający tydzień się chciało. Za tydzień kolejne zajęcia, ale to już ostatnie w tym roku, więc będę miał weekend dla siebie. Ale za to w niedzielę spędziłem bardzo miły wieczór, więc nie mogę narzekać ;-)

Tydzień zaczął się filmowo. W poniedziałek rozdanie nagród im. Zbyszka Cybulskiego. Nagrodę zgarnął Maciek Stuhr i chyba mu się należało, chociaż odniosłem wrażenie, że cała ta impreza to takie towarzystwo wzajemnej adoracji. Na świeczniku oczywiście oprócz Maćka również jego ojciec, który mu tę nagrodę wręczał. Kamery celowały właśnie w nich. Mój wzrok natomiast przykuł Andrzej Kopiczyński, który krążył samotnie po sali bankietowej jakby zupełnie już zapomniany. Kiedyś słynny 40-latek, dziś dziadek, na którego dziennikarze zupełnie nie zwracali uwagi. Przykry widok. Natomiast żenującym widokiem była pewna elegancka pani, która skwapliwie pakowała bankietowe kanapeczki do swojej torebki. Właściwie to wcale mnie to nie zdziwiło, bo bywając od czasu do czasu na różnych bankietach widziałem już różne sytuacje, jak choćby znane osobistości, ludzie kultury na co dzień uważani niemal za bóstwa, a w sytuacji kiedy podaje się darmowe żarcie zachowują się jak stado wygłodniałych świń, którym napełniono koryta. Ludzie, którym nie jeden zazdrościłby pokaźnych sumek jakie zarabiają, zachowują się jakby nie jedli z tydzień. Taki to jest właśnie ten „wielki” świat.

Dziś, a właściwie to już wczoraj, wybrałem się na film „Mała Moskwa”.

Film jest świetny i naprawdę warto go zobaczyć, więc z czystym sumieniem mogę go polecić, a przy okazji jest to mała lekcja historii. Zaskakujące było to, że nawet gdy już rozbłysły światła w sali kinowej ludzie nadal siedzieli w fotelach, jakby próbowali się otrząsnąć po tym co zobaczyli. To film, który długo będę pamiętał.

Brak komentarzy: