wtorek, 2 grudnia 2008

Ambitny plan

Ostatnio często myślę o tym, żeby zacząć chodzić na basen i siłownie. Tym bardziej, że mam całkiem blisko. Brakuje mi tylko chęci, bo plany to ja jak zwykle mam. Znowu ten mój słomiany zapał… Nie chodzi mi o to, żeby wyglądać jak mięśniak, ale chciałbym po prostu poprawić swoją kondycję, bo ta ostatnio jest raczej kiepska. Powodem są pewnie papieroski, które w ostatnim czasie palę prawię jeden za drugim i tłumaczę to tym, że pomagają mi się odstresować. Fakt, w jakiejkolwiek kryzysowej sytuacji od razu chwytam za paczkę. Powodów niby jest mnóstwo, ale powinienem jednak radzić sobie z nimi w inny sposób.

Jadąc wczoraj autobusem miałem sporo czasu na przemyślenia. Zacząłem podliczać sobie ile wydaje kasy na fajki i się przeraziłem. Wyszło mi, że miesięcznie wydaję ok. 450 zł., co w roku daje sumkę 6000zł. K…a!!! Przecież za tę kasę mógłbym sobie latać trzy razy w roku do ciepłych krajów i to All Inclusive!!!
Trzeba się wziąć za siebie jak tylko wrócę do Wawki, bo jak teraz tego nie zrobię to potem może być już za późno.
Do tego zaczyna mi cholernie przeszkadzać zapach dymu papierosów. To chyba dobry moment, by rzucić to dziadostwo.



W sumie to miło by było wyglądać jak gostek na fotce :P

Kurcze, boję się, że nie załatwię tego co miałem załatwić…
I ta wizja świąt…

Znowu coś fajnego znalazłem. Tym razem chyba na jakimś blogu.

- Na czym mam usiąść?
- Na tym co w tobie najpiękniejsze.
- Jesteś okropny!

Brak komentarzy: