niedziela, 14 grudnia 2008

Jezus Chrystus Zbawiciel

Znowu będzie filmowo.
Trudno nie wspomnieć o tym niecodziennym dziele Petera Geyera. Trafiłem na niego przypadkiem i obawiałem się początkowo, że nie dotrwam do końca, ale okazało się, że to świetna produkcja. Trudno właściwie nazwać to filmem, ponieważ jest to zapis spektaklu gdzie jedynym aktorem jest kontrowersyjny Klaus Kinsky z mocno zaskakującym monologiem, który od czasu do czasu próbuje mu przerwać widownia. Jeśli ktoś po „Jesusie Chrystusie Zbawicielu” oczekuje tzw. „normalnego” filmu to będzie mocno zawiedziony.


Zastanawiam się jakie są reakcje wiernych słuchaczy radia Maryja po jego obejrzeniu i czy w ogóle ktoś z nich widział ten film. Pewnie gdybym wsłuchiwał się w fale bluźniercy Rydzyka to bym wiedział, ale nie kalam uszu fałszywą propagandą kościelną, tym bardziej na falach tego radia. Może to i szkoda.

Dziś miałem ostatni zjazd w tym roku i tego egzamin. Chyba poszło mi całkiem dobrze, ale na efekt będę musiał poczekać do przyszłego roku. Za tydzień wolny weekend, więc sobie odbiję kilka zaległych weekendów.

Rzuciłem palenie! Na razie nie palę od 5 dni, ale mam nadzieję, że uda mi się wytrwać. Jak na mnie to już i tak duży sukces. Nie jest łatwo. W sumie tak bardzo mnie ciągnie do palenia, bo używam plasterki antynikotynowe, które chyba jednak troszkę pomagają, ale brzuszek mi się zaokrągla, więc siłownia i basenik chyba mnie nie miną. Plaserki sprezentowałem sobie na mikołajki, a karnet będę musiał chyba sobie kupić na gwiazdkę. Tak to jest jak Mikołaj lata po innych, a do mnie trafia. Jak go dorwę to…

No i jeszcze jedna ważna informacja. W moim życiu pojawił się S. Trochę młodszy ode mnie, ale inteligentna i sprytna bestyjka. Co z tego wyjdzie czas pokaże. Chyba teraz nie ma co się na ten temat rozpisywać.

2 komentarze:

Unknown pisze...

no... S :) Jak miło :)

Anonimowy pisze...

egzamin zdasz albo nie po śmierci; ciekawe czy wtedy będziesz taki mądry bluźnierco, zastanów się co piszesz, miej jeszcze chociaż minimum jakiejś kultury